Pages

28 lis 2015

SLAYER - Repentless (2015)

Kraj: USA
Wydawca: Nuclear Blast
Oficjalna strona: http://www.slayer.net/


Przed przesłuchaniem tej płyty starałem się omijać szerokim łukiem wszelakie recenzje, aby się niczym nie sugerować i na nic nie nastawiać. W końcu nadszedł ten dzień, a właściwie wieczór, kiedy to srebrny krążek wylądował w moim odtwarzaczu. I co? I nic. Slayer nagrał kolejną płytę, na której od razu słychać ,że to...Slayer. I bardzo dobrze, bo chyba nikt nie oczekuje od tego zespołu daleko idących eksperymentów czy wolt stylistycznych. Ta muzyka ma po prostu kopać dupska za każdym razem. Tylko tyle i aż tyle. W tym przypadku się to udało...prawie. Samo brzmienie płyty jest naprawdę ciężkie i powala. Głos Arayi jest mocny i wściekły, riffy też niczego sobie, atakują ostrością i tą typową dla Slayera melodyką, bębny pracują jak trzeba. A mimo to czasami odnoszę wrażenie, że cała para idzie w gwizdek, a niektóre fragmenty są jakieś takie nijakie i przemykają niezostawiając w głowie żadnego śladu. W części solówek brakuje mi bliżej nieokreślonej finezji. Z drugiej strony, Panowie już swoje dla muzyki zrobili i na pewno nic nikomu nie muszą udowadniać. Wystarczy, że kolejne płyty nagrywają nie schodząc poniżej pewnego poziomu i pomimo, że ten album nie wywołuje u mnie drżenia kolan, to podobnie jak w przypadku wcześniejszych wydawnictw, nie jestem nim zawiedziony. Jakby nie patrzeć/słuchać to wciąż stary, dobry Slayer.

https://www.youtube.com/watch?v=yjb0j9l1sz4


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz