Pages

11 sie 2016

Ivar Bjornson & Einar Selvik's - Skuggsja - A Piece for Mind & Mirror (2016)

Kraj: Norwegia
Wydawca: Season of Mist
Kontakt: http://www.skuggsja.no/


Prezentowany materiał został skomponowany przez Ivara Bjørnsona (ENSLAVED) i Einara Selvika (WARDRUNA) na prośbę organizatorów obchodów 200-lecia konstytucji Norweskiej. Rok później Skuggsja zaprezentowała się publiczności festiwalu Roadburn. Pozytywny odbiór muzyki oraz płynące zewsząd zapytania, zachęciły Norwegów do wydania efektów swojej współpracy na
trwałym nośniku. W ten sposób otrzymaliśmy 10 utworów, trwających 60 minut, które prowadzą nas przez opowiedzianą wyłącznie po norwesku historię kraju fiordów. Idea wydawnictwa nie opiera się jednakże na suchym przedstawieniu dziejów Norwegi, a jego założeniem jest odzwierciedlenie i odniesienie przeszłości do teraźniejszości. Odbywa się to zarówno w sferze lirycznej, jak i muzycznej. 

Dzięki takiemu podejściu na płycie mamy okazję usłyszeć wyjątkową fuzję muzyki folkowej i metalowej. I chociaż wydawałoby się, że w tej dziedzinie już wszystko zostało powiedziane, to w tym przypadku otrzymujemy muzykę, z której bije świeżość i która mam nadzieję, wykreuje nowe standardy dla sceny folk/pagan metalowej. Dość powiedzieć, że do nagrań wykorzystano tradycyjne instrumenty norweskie i skandynawskie m.in. różne rodzaje rogów i fletów. Nie zabrakło również skrzypiec. W połączeniu z emocjonalnymi partiami wokalnymi i chóralnymi instrumenty te tworzą podniosły czy wręcz epicki klimat, niepozbawiony jednak północnego chłodu oraz melancholii i nostalgii. Budowanie atmosfery wspierają metalowe pierwiastki objawiające się agresywniejszymi wokalami, mocnymi partiami perkusji czy przede wszystkim gitarami opartymi na ciężkich riffach, które momentami wpadają w hipnotyzujące i transowe rejony charakterystyczne dla black metalu. Szczególnie objawia się to w utworach "Makta Og Vanæra (I All Tid)" i "Skuggeslåtten", z czego w tym drugim do głosu dochodzi jeszcze trąbką. 

Oczarowała mnie ta płyta głównie za sprawą pokładów emocji, które biją z muzyki, ale nie mały wpływ na moje odczucia mają też mistrzowskie aranże poszczególnych utworów. No i ten norweski... Gdyby album został nagrany po angielsku, utraciłby w moich oczach/uszach połowę swojego uroku i magii. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz