Wydawca: Mazzar Records
Kontakt: https://www.facebook.com/1914band
Wielka Wojna - konflikt, na który żołnierze wszystkich stron szli latem 1914 w uniesieniu i przekonaniu, że na najbliższe Boże Narodzenie będą już w domach, a który przyniósł ponad 4 lata rzezi i zmienił sposób prowadzenie wojny. To konflikt, który pochłonął całe pokolenie i który już zawsze będzie
kojarzyć się z tonami błota, kompaniami piechoty wycinanymi w pień ogniem karabinów maszynowych podczas szturmów na linie wroga, żołnierzami wypluwającymi własne płuca po atakach gazowych. I Wojna Światowa to znajdujący się na granicy obłędu młodzi żołnierze, wegetujący w wilgotnych okopach i czekający na nieuchronną śmierć od pocisku artyleryjskiego lub kuli snajpera.
Właśnie ten okres eksplorują w swojej twórczości Ukraińcy z 1914. Za ich sprawą wcielimy się w brytyjskiego żołnierza kulącego się w okopie pod Ypres podczas ataku gazowego, obserwującego śmierć kolegów i modlącego się, aby jego maska działała. W noc Bożego Narodzenia zaślepieni nienawiścią wbijemy bagnet w niemieckiego żołnierza, który tylko chciał złożyć nam życzenia. Wraz z innymi piechurami w niebieskich mundurach pójdziemy pod Verdun do kolejnego samobójczego ataku na bagnety oraz wejdziemy w skórę anonimowego żołnierza, który na ziemi niczyjej znalazł się w krzyżowym ogniu nieprzyjacielskich karabinów maszynowych. Wielka Wojna to także walki w powietrzu, więc polecimy niemieckim sterowcem na misję bombardowania Londynu.
Jako żołnierz ANZAC staniemy oko w oko, ze zdeterminowaną turecką obroną plaż Gallipoli, a później jako członek włoskich oddziałów Arditi, uderzymy uzbrojeni w nóż w jednej i granat w drugiej ręce na pozycję wojsk austro-węgierskich. Ranni i przemarznięci będziemy bronić zasypanych śniegiem Karpat przed wojskami rosyjskimi. Na koniec jako niemiecki snajper oddamy się polowaniu na nieuważnych przeciwników po drugiej stronie frontu.
Same teksty utworów nie są w stanie oddać grozy tamtych lat, dlatego dopełnia je kapitalnie zaaranżowana muzyka. Brudne i lepkie jak okopowe błoto brzmienie oblepia słuchacza. Mrok i przygnębiającą atmosferę budują ciężkie, przesterowane i nisko strojone gitary, smutne, zawodzące akustyczne wstawki oraz powolne jak czołg Mark I tempa, które niespodziewane mogą uderzyć z szybkością karabinów maszynowych. Growlujące i szaleńczo wrzeszczące wokale oddają w pełni determinacje, nienawiść ,ale też zwierzęcy strach oraz ból i poczucie beznadziejności sytuacji, które odczuwali dzielący ze szczurami okopy żołnierze wszystkich stron. Do tego dochodzą fragmenty żołnierskich piosenek czy sample z fragmentami tekstów z epoki, bądź nawiązujących do niej filmów.
Opisywane wydawnictwo skład się z dwóch płyt CD. Na pierwszej otrzymujemy wydany w 2015 debiut Eschatology of War, a na drugiej mini-album Für Kaiser, Volk und Vaterland oraz utwory ze splitu z Minenwerfer Ich hatt einen Kameraden. Oba wydawnictwa miały premierę w tym roku. W związku z tym, że wszystkie trzy płyty łączy tematyka, przedstawiłem je jako jedną całość, którą spinają otwierający Echatology... War In, obrazujący entuzjazm idących na wojnę żołnierzy oraz zamykający Für Kaiser... i całą kompilację Preparing for the Next War, który pokazuje, że demony wojny nie powiedziały ostatniego słowa w 1918, a Europa nie wyciągnęła żadnej lekcji z tego konfliktu. Dopełnienie stanowi odpowiednia dobrana oprawa graficzne.
Już dawno żadne wydawnictwo nie wywarło na mnie tak dużego wrażenia. Warto też zwrócić uwagę na cover utworu Something In the Way Nirvany w wersji death/doom/sludge
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz