Pages

2 kwi 2018

WORSELDER - Paradigsm Lost (2017)

Kraj: Francja
Wydawca: Worselder
Namiary: http://www.worselder.com/


Korzystając z kilku dni wolnego, postanowiłem nadgonić zaległości i posłuchać czegoś z kupki o roboczej nazwie "do prezentacji". Padło na drugi album francuskiego Worselder zatytułowany Paradigsm Lost, który trafił w moje ręce w przesyłce od Sliptrick Records, w której znajdowała się
między innymi prezentowana wcześniej płyta Samadhi Sitaram. Paradigsm Lost został wydany w 2017 roku samodzielnie przez zespół.

Francuzi opisują swoją muzykę jako brutalny miks hard core's lat 90. i stoner metalu podlanych thrash metalowym sosem. I faktycznie wszystkie te gatunki są słyszalne w dźwiękach kwintetu. Ze swojej strony dodałbym jeszcze hard rockową nutę przebijającą się momentami w partiach wokalnych. Trochę dużo tego i odnoszę wrażenie, że ten album może być przykładem na powiedzenie, że "co za dużo i niezdrowo". Nagromadzenie i pomieszanie elementów wywodzących się z wymienionych wcześniej odłamów ciężkiego grania powodowało u mnie pewien chaos. Podchodziłem do tej płyty kilkukrotnie i nie mogłem złapać klimatu, czegoś, co przytrzymałoby mnie na dłużej, osadziło w tej muzyce. Poprzez nagłe zwroty akcji, co chwilę traciłem wątek. Kiedy już utwór zaczynał się rozwijać, pojawiał się jakiś ciekawy riff, czy cięższy fragment to na przykład znikąd wyskakiwały przyśpiewy przy akustycznym akompaniamencie. Odnoszę wrażenie, że panowie przekombinowali. Nie pomaga mi również w odbiorze długość materiału, który zawiera 10 utworów, trwających łącznie 54 minuty. Ta średnia ponad 5 minut na kawałek powodowała, że większość kompozycji zaczynała mnie nużyć. Możliwe, że gdyby były ucięte we właściwym momencie, to inaczej bym je odebrał.

Kurcze, czytając powyższe słowa, można dojść do wniosku, że to gówniana płyta. Tak nie jest. Bardzo podobają mi się zróżnicowane wokale, chociaż momentami niepotrzebnie wchodzące w wysokie rejestry. Również sporo jest fajnych partii gitarowych, a i sekcja nieraz powoduje, że głowa zaczyna się kiwać a stopa wystukiwać rytm. Może po prostu to ja poczułem się zbyt przeładowany tym materiałem i jak to się mówi po piłkarsku, nie wszedłem dobrze w ten mecz tzn. tę płytę. Zachęcam do zapoznania się z Paradigsm Lost i wyrobienia sobie swojego zdania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz