Pages

2 maj 2018

ETERNAL SILENCE - Mastermind Tyranny (2017)

Kraj: Włochy
Wydawca: Sliptrick Records
Namiary: https://www.facebook.com/eternalsilencemusic



Niniejszy album Włochów z Eternal Silence trafił do mnie w paczce, jaką otrzymałem swego czasu od Sliptrick Records, a w której znajdowały się przedstawione już wcześniej płyty Samadhi Sitaram oraz Worselder. Mastermind Tyranny jest trzecim długograjem w dyskografii zespołu i został
wydany w październiku 2017 roku.

Mastermind Tyranny przesłuchałem kilka razy i szczerze mówiąc mam co do tej pozycji mieszane uczucia. Trudno Eternal Silence odmówić umiejętności tworzenia przebojowych, podniosłych kompozycji, która szczególnie objawia się w otwierających płytę Lucifer's Lair oraz Fighter. Potem jednak emocje i ciśnienie jakby opadały i dopiero w ostatnim kawałku Ashes of Knowledge coś się znowu dzieje. Być może wynika to z tego, że w pierwszych dwóch utworach spotykamy chóralne refreny, które nadają kawałkom właściwego klimatu. Potem ten element znika. Na przebojowość muzyki Eternal Silence wpływają również rozbudowane orkiestracje, które zdają się jednak być zarazem przekleństwem tego albumu. Symfoniczne partie dominują przez zdecydowaną większość trwania płyty i w rezultacie spychają na drugi plan czy też przytłaczają to, co jest kwintesencją w metalu, czyli gitary i perkusję. Nie można mieć też nic do zarzucenie wokalistce, która dysponuje mocnym, śpiewnym głosem i kiedy trzeba, potrafi porządnie wyciągnąć. Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o współpracującym z nią wokaliście, którego barwa mi całkowicie nie podeszła i wydaje mi się być za delikatna. Mam też pewne wątpliwości co do brzmienia płyty, które z jednej strony nadaje muzyce Eternal Silence przestrzeni, a z drugiej brzmi zbyt czysto i klarownie.

Nie siedzę w symfonicznym metalu, z dopiskiem gotyk, ale wydaje mi się, że zespołów pokroju Eternal Silence jest na pęczki, co może oznaczać, że równie szeroka jest grupa odbiorców tego typu dźwięków. Do mnie niestety ta muzyka nie trafia a utwory, przy całej swojej przebojowości, wpadają jednym uchem i wylatują drugim.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz