Pages

23 sty 2019

ETERITUS - Order of Death (2018)

Kraj: Polska
Wydawca: Deformeathing Production
Namiary: https://www.facebook.com/eteritus/


Order Od Death to drugie duże, a w ogólnym rozrachunku trzecie wydawnictwo toruńskiego Eteritus, ale w moim przypadku jest to pierwszy kontakt z twórczością tego kwartetu. Płyta ukazała się pod szyldem Deformeathing Production 16 listopada 2018 roku i na jej program składa
się 8 utworów, które łącznie dają ok. 32 minut muzyki. Muzyki, która nie będę ukrywał, mile łechce moje narządy słuchowe.

Już pierwszy rzut oka na czarno-białą, rysowaną okładkę, z truposzami otwierającymi grób, może naprowadzić nas na trop, jakimi dźwiękami parają się torunianie. Jeśli komuś na myśl przychodzi death metal, to jest bardzo blisko, a jeśli doda jeszcze etykietę old-school, to trafia w dziesiątkę. Nie trudno też zidentyfikować jakimi regionami czy też grupami inspirowali się, nie mylić z kopiowaniem, muzycy. Początkowe dźwięki otwierającego płytę Brain Grinder jednoznacznie kojarzą mi się z motywem The IVth Crusade Bolt Thrower, tylko odrobinę szybciej zagranym. Potem jest nie mniej ciekawie. Na Order of Death dominują raczej średnie tempa, chociaż zarówno walcowate zwolnienia, jak i przyspieszenia temp do rzadkości nie należą. Niezależnie od prędkości przez cały czas trwania płyty warczące gitary mielą wszystko na swojej drodze miażdżącymi riffami, którym towarzyszą melodyjne partie solowe, tylko czasami rozpędzające się do chwilowej gonitwy po gryfie, jednakże zwolennicy gitarowej masturbacji, raczej nie mają czego na tym wydawnictwie. Bardzo przyjemnie dla ucha brzmi grzechoczący bas. Perkusja wybija miarowe rytmy, a na przykład w Cosmic Catastrophe dyktuje bardziej death’n’rollową motorykę. Całość okraszona jest mocarnym, niskim brzmieniem, w którym jest trochę cmentarza, trochę gruzu. Aby nie było nudno, panowie starają się urozmaicić swoją muzykę, dodając, a to lekko dysonujące gitary w We The Primal, czy budując okultystyczny klimat rytualnymi wokalami w refrenie When on High.

Order of Death to taka wypadkowa tego, co się działo w death metalu przełomu lat 80. i 90. Druzgoczące, masywne gitary to pierwiastek wyspiarskiej szkoły spod znaku wspomnianego Bolt Thrower czy też Benediction, a cmentarno-gruzowate brzmienie czy wędrówki w kierunku bardziej „skocznych” rytmów, to wpływ zespołów z północy, na przykład Entombed. Mnie takie granie proste, bezpośrednie i nieprzekombinowane, bardzo, ale to bardzo podchodzi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz