Pages

5 paź 2019

WARBELL - Plague (2019)

Kraj: Polska
Wydawca: Warbell
Namiary: http://www.warbell.pl/


Prawie cztery lata przyszło nam czekać na następcę debiutanckiego albumu pochodzącego z Jeleniej Góry Warbell, zatytułowanego Plague. Płyta ukazała się 13 września tego roku i została wydana przez zespół własnymi siłami. Tak długa przerwa wynikała z tzw. prozy życia, ale ważne, że w końcu się ukazała.
Debiutancki Havoc przypadł mi do gustu, pomimo że do psycho-fanów melodyjnego death metalu nie należę, tak więc z chęcią zasiadłem do przesłuchania dwójki.

Już po pierwszym odsłuchaniu Plague odniosłem wrażenie, że jest to płyta bardziej surowa od jedynki, jest jakby bardziej dzika. Oczywiście wciąż słyszymy melodie, jednak przeważa brutalność i jadowitość muzyki. Zresztą zespół pokazuje nam kilka swoich twarzy. Pierwsze dwa kawałki to petardy, momentalnie stawiające słuchacza do pionu. W tytułowym następuje zwolnienie tempa, a po nim następuje klimatyczny The Fallen. Na płycie jest jeszcze co najmniej jeden utwór, The Wolfpack, w którym Warbell stawiają na atmosferę. Nie sposób nie wspomnieć o wokalach Karoliny. Zaskakuje nas ona swoimi możliwościami, wydobywając z sienie zarówno potężny ryk, jak i czysty śpiew np.: w Icaros czy we wspomnianym The Fallen.

W odróżnieniu od Havoc Plauge jest płytą skondensowaną. Trwa 39 minut (debiut to 56 minut muzyki), na które składa się jedenaście kompozycji. Jak dla mnie jest w sam raz. W tych prawie czterdziestu minutach zamknięte są wściekłość, ciężar, ale są też akustyczne fragmenty, a czasami w tle subtelnie zagrają klawisze. Zespół konsekwentnie podąża swoją drogą, rozwija się, co dobrze rokuje na przyszłość. Plague to płyta, na której warto zawiesić ucho. I to nie raz czy dwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz