Ostatnie wpisy

11 sty 2015

MANOWAR - Warriors of the World (2002) czyli parabola uczuć

Kraj: USA
Oficjalna strona: http://manowar.com/


Zaczyna się od "Call to Arms". Heavy metalowy hymn, w którym ilość słowa "fight" przekracza dozwolone normy zalecane przez Ministerstwo Zdrowia. Patetyczny refren o obronie królestwa, krew zaczyna szybciej krążyć, poziom adrenaliny wzrasta... I ...I nic...  Następny patriotyczny "The Fight for Freedom" zaczyna się od plumkania... Temperatuar uczuć powoli zaczyna opadać, chociaż w połowie utworu do głosu dochodzą gitary i jeszcze ratują klimat. Kolejny operowy "Nessum Dorma" nie zmienia atmosfery. Później jednak następuje załamanie. Bezpłciowy "Sword in The Wind", dwa instrumentalne zapychacze i potworek "An American Trilogy" (WTF!!!). A potem, gdy już tracę nadzieje, następuje odbicie. Napięcie znowu rośnie, począwszy od "Warriors of the World United" aż po kończący "Fight Untill We Die", chociaż dla mnie płyta mogła by się skończyć na "House of Death".  Panowie chyba nie do końca mieli pomysł na to wydawnictwo, ale i tak ich lubie i tę płytę w połowie też .

Koncertowy evergreen "Warriors of the World United"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz