Wydawca: Godz Ov War Productions
Namiary: https://www.facebook.com/persecutory666/
Zawiadujący Godz ov War Greg niezmordowanie eksploruje głębokie zakątki światowej sceny dźwięków ekstremalnych i z coraz większą regularnością serwuje nam rezultaty swoich poszukiwań. Tym razem padło ma pochodzący z Istambułu akt Persecutory i ich pierwszy album Towards The
Ultimate Extinction, który pod szyldem polksiego labelu ukazał się ostatniego dnia czerwca tego roku.
Od razu zaznaczę, że jest to debiut niezmiernie udany, który zawładnął mną już od pierwszych dźwięków, a to za sprawą rozpoczynającego go kawałka-petardy Pillars of Dismay, który ze swoją dynamiką, energią i motoryką doskonale wprowadza słuchacza w tę płytę. Zaraz po nim trafiamy na utwór tytułowy, który trwa ponad 11 minut, co w gatunku, w jakim obracają się Turcy, nie jest codziennością. Kawałek ten cechuje się wielowątkowością, zmianami tempa i nastroju. Uświadczymy zarówno wściekłej jazdy, jak i podniosłych, rytualnych chwil, w pewnym momencie kojarzących się z klimatem De Mysteriis Dom Sathanas wiadomo kogo. W kolejnych pięciu kompozycjach zespół pieści nasze zmysły death metalowym mięsem, doprawionym black metalowym jadem i polanym thrashowym sosem. Mocarne riffy jak bicz chłoszczą powietrze, mocarna perkusja wybija szybkie tempa i co raz raczy nas blastami. Są wolniejsze, klimatyczne momenty, dające moment na złapanie oddechu. Wokalista wrzeszczy, potępieńczo krzyczy, maniakalnie wyje. Przez 42 minuty zalewa nas furia i diabelski klimat.
Słuchałem Towards The Ultimate Extinction przez bite dwa dni i ciężko mi znaleźć coś, do czego można się przyczepić. Ujmują mnie wyczuwalne w muzyce Persecutory pierwotna siła oraz bunt, charakterystyczne dla zespołów tworzących w krajach, w których klimat wokół metalu jest, delikatnie mówiąc duszny. Celny strzał Greg. Czekam na więcej takich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz