Wydawca: Malformation
Namiary: https://www.facebook.com/MalformationBand/
Po tygodniu smażenia się na jednej z bałtyckich plaż wróciłem do domu, gdzie zastałem kopertę z debiutanckim albumem Malformation, który ukazał się 6 czerwca tego roku. Grupa jest nowym punktem na mapie polskiej muzyki metalowej, ale tworzący ją muzycy do nowicjuszy nie należą, gdyż zbierali szlify w
takich zespołach jak Porphyria, Twilight of Christ, Mind Affliction czy Dolina Cieni. I to doświadczenie słychać w dźwiękach na A Torn Face Of The Future.
Na program płyty składa się 9 utworów, które dają nam niecałe 35 minut muzyki. Otwiera je niepokojące w swojej wymowie Intro, a potem zaczyna być ciężko i brutalnie. Wolne riffy, które jak buldożer przetaczają się, krusząc wszystko po drodze, perkusja wybija miarowy niczym uderzenia młota w hucie rytmy. Od czasu do czasu muzyka nabiera intensywności i podkręca tempo, ale są to sporadyczne momenty. W tle swoją własną historię opowiada bas, na który warto zwrócić uwagę, podobnie jak na podwójne wokale, z których jeden to nasączony szaleństwem, szczekający skrzek psychopaty, a drugi to pomrukujący, basowy, trudny do wyartykułowania growl. Historie, które jawią mi się jako chore fantazje dewianta. Znajdziemy w nich wszystko od smrodu gangreny, ekskrementów i gnijących ciał, do nieudanych eksperymentów genetycznych oraz totalnego poniżenia i upodlenia psychicznego i fizycznego drugiego człowieka.
Podoba mi się prostota muzyki na A Torn Face Of The Future. Nie ma tutaj żadnych zbędnych popisów i chwalenia się swoimi umiejętnościami. W zamian otrzymujemy brutalne dźwięki, które dzięki przemyślanym aranżacjom oraz melodyce, zaczynają w pewnym momencie przyjemnie bujać. Brutalność muzyki przełamywana jest również przez...dosyć subtelne i harmonijne solówki. Kolejny plus tego wydawnictwa. Przypadł mi również do gustu zamysł ze wspomnianymi dwoma różnorodnymi wokalami. Bardzo solidny death metalowy debiut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz