Kraj: Polska
Wydawca: Immortal Frost Productions
Więcej informacji: http://www.metal-archives.com/bands/Gurthang/3540305908
Ta trwająca prawie 70 minut płyta jest czwartym długograjem w dorobku Gurthang, który co trzeba przyznać, płodnym zespołem jest, patrząc na ilość różnorakich wydawnictw. Wydawać by się mogło, że 70 minut to długo, ale w tym konkretnym przypadku wcale nie odczułem tego czasu i zanim się obejrzałem, a zabrzmiał ostatni dźwięk na płycie. Płycie, która zabiera nas w klimaty funeral doom metalu o black metalowych korzeniach. Z jednej strony dominuje wolne tempo, ale w najmniej oczekiwanym momencie uderzają opętańcze blasty lub na odwrót blasty z czasem zwalniają. Black metalowe riffy, niezależnie od tempa, hipnotyzują i wraz z pojawiającymi się w tle klawiszami generują zimną i depresyjną atmosferę. Od czasu do czasu do głosu dochodzą akustyczne wstawki czy też czyste wokale w postaci deklamacji, czy chórów. Ta różnorodność środków powoduje, że muzyka wciąga i zachęca do skupienia się nad każdym dźwiękiem. Swoistym podsumowaniem płyty jest zamykający wersję CD (w wersji elektronicznej są jeszcze trzy dodatkowe utwory) kawałek "Szklany okruch". To najdłuższa i najwolniejsza kompozycja w dołującym klimacie, z transowymi gitarami i polskim tekstem. Podoba mi się ta płyta, a szczególnie to, że przy każdym kolejnym odsłuchaniu odkrywam na niej coś nowego. A to nie usłyszana wcześniej linia wokalna, a to w tle zabrzmi szept czy też ciekawy riff wyskakujący gdzieś w środku utworu. I oczywiście klimat.