Wydawca: Relapse Records
Więcej informacji: http://www.metal-archives.com/bands/Inter_Arma/128583
Nie jest to typowe wydawnictwo. Nieczęsto spotyka się płytę, która sygnowaną jako EP-ka trwa prawie 46 minut, czyli dłużej niż spora część regularnych albumów. Na dodatek te trzy kwadranse to zaledwie 1 utwór, a niełatwo jest skomponować tak długi kawałek, aby z jednej strony nie uśpić słuchacza a z drugiej nie przytłoczyć go złożonością aranżacji. W tym przypadku ta sztuka się udała, chociaż muszę przyznać, że nie jest to łatwa muzyka w odbiorze i wymaga skupienia się nad nią. Utwór rozpoczyna kilkuminutowe ambientowe wprowadzanie, które następnie przechodzi w wolny, miażdżący sludge metal z elementami progresywnymi. Ciężkie, powtarzalne riffy hipnotyzują, a towarzyszą im naprzemiennie, ukryty lekko z tyłu pełen rozpaczy wokal oraz growl. Motyw ten przewija się zresztą przez całą płytę, chociaż mniej więcej w połowie pojawiają się fragmenty z akustycznymi instrumentami, wiolonczelą i czystymi wokalami. Po nich następuje powrót do sludge metalu z elementami doom, które doprowadzają nas do finałowego etapu, w którym sludge łączy się z black metalem, a całą podróż zamyka na noisowy szum. Integralną częścią jest tekst, który opowiada historię idealnie komponującą się z dźwiękami. Jak wspomniałem, nie jest to łatwy w odbiorze krążek i jeszcze muszę go kilka razy przesłuchać, aby odkryć wszystkie jego tajemnice.
