Wydawca: Peacemaker
Namiary: https://www.facebook.com/peacemaker.rawicz
Peacemaker nie jest nową formacją na scenie. Grupa, której początki sięgają końca lat 90., ma już na swoim koncie pięć wydawnictw, kasety i CD, z których ostanie ukazało się w 2005 roku. Po 12 latach milczenia zespół z Rawicza postanowił o sobie przypomnieć i w maju tego roku wypuścił EP-kę Words of my life.
Na płytkę składają się trzy utwory, z których żaden nie przekracza 3 minut, w związku z czym całość trwa niecałe 8 minut. W tym czasie kwintet serwuje nam mieszankę hardcore'a ze sludge. Utwory utrzymane są raczej w wolnych i średnich tempach, przechodzącymi momentami w charakterystyczną dla HC skoczne partie jak mnie więcej w połowie 99 thousand of lies. W wolniejszych fragmentach w słuchacza uderzają pokręcone, schizofreniczne riffy, perkusja zmieniająca rytm, a całość prowadzi warczący bas. Mocny, agresywny wokal wykrzykuje teksty dotyczące wyścigu szczurów, zakłamanego świata zorganizowanych religii i raczej kiepskiej kondycji rodzaju ludzkiego Czuć, że w dźwiękach, które wylewają się z głośników, panowie skondensowali swój wkurw na to, co się obecnie dzieje dookoła.
Nie śledzę na co dzień sceny HC, a odnoszę wrażenie, że właśnie ten styl dominuje w muzyce Peacemaker, ale od czasu do czasu lubię posłuchać właśnie tego typu dźwięków z bezpośrednimi tekstami. Szczególnie podobają mi się te pokręcone, rwane dźwięki generowane przez gitary, niespodziewane solówki, które wprowadzają element zaskoczenia i urozmaicają muzykę Peacemaker.
Na płytkę składają się trzy utwory, z których żaden nie przekracza 3 minut, w związku z czym całość trwa niecałe 8 minut. W tym czasie kwintet serwuje nam mieszankę hardcore'a ze sludge. Utwory utrzymane są raczej w wolnych i średnich tempach, przechodzącymi momentami w charakterystyczną dla HC skoczne partie jak mnie więcej w połowie 99 thousand of lies. W wolniejszych fragmentach w słuchacza uderzają pokręcone, schizofreniczne riffy, perkusja zmieniająca rytm, a całość prowadzi warczący bas. Mocny, agresywny wokal wykrzykuje teksty dotyczące wyścigu szczurów, zakłamanego świata zorganizowanych religii i raczej kiepskiej kondycji rodzaju ludzkiego Czuć, że w dźwiękach, które wylewają się z głośników, panowie skondensowali swój wkurw na to, co się obecnie dzieje dookoła.
Nie śledzę na co dzień sceny HC, a odnoszę wrażenie, że właśnie ten styl dominuje w muzyce Peacemaker, ale od czasu do czasu lubię posłuchać właśnie tego typu dźwięków z bezpośrednimi tekstami. Szczególnie podobają mi się te pokręcone, rwane dźwięki generowane przez gitary, niespodziewane solówki, które wprowadzają element zaskoczenia i urozmaicają muzykę Peacemaker.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz