Wydawca: Godz Ov War Productions
Namiary: https://www.facebook.com/tankogradband/
Nie wiem, czy to globalna atmosfera i kryzys bezpieczeństwa światowego, ale odnoszę wrażenie, że pojawia się coraz więcej zespołów, które swoją twórczością starają się zwrócić uwagę, na to, czym są rządy autorytarne i totalitarne, jak one działają oraz czym tak naprawdę jest wojna, wbrew pozorom
nie wszyscy sobie chyba z tego zdają sprawę.
nie wszyscy sobie chyba z tego zdają sprawę.
Takim projektem jest, chociażby stołeczny Tankograd, który 2 lutego 2019 wydał pod szyldem Godz Ov War Productions swój debiutancki długograj, zatytułowany Totalitarian. Zespół ma na swoim koncie wydaną w 2017 EP-kę Mir i, pomimo że jest nowym tworem, to stojący za nim muzycy do nowicjuszy nie należą i od lat są częścią warszawskiej i krajowej sceny.
Jak sam tytuł wskazuje, album obraca się wokół systemów totalitarnych, biorąc na warsztat te dwa, które wyrządziły najwięcej zła w XX wieku, czyli komunizm i nazizm. Zespół nie skupia się jednak na bezpośrednim opisywaniu tych ideologii, a raczej czym w rozumieniu muzyków jest totalitaryzm i przedstawia to na przykładach jego wpływu na jednostkę. Totalitaryzm to wysyłanie setek tysięcy ludzi na pewną śmierć w imię niesienia określonych idei. Traktowanie jednostki jako mięsa armatniego, które zawsze można zastąpić kolejnym. Totalitaryzm to bezsilność niemieckiego pilota lub żołnierza, któremu udało się wyrwać z lodowego piekła, obserwującego z góry piękna rosyjską zimę a zarazem mającego świadomość, że tam na dole giną w od ran i mrozu jego rodacy i przeklinającego swój naród, który dał się omamić wariatowi z wąsikiem marionetki. Totalitaryzm to dramat marynarzy konwoju PQ17, dostarczających materiały wojenne jednemu reżimowi, a by ten walczył z drugim, narażonych na bezlitosne ataki Luftwaffe i wilczych stad. Totalitaryzm może mieć twarz członka załogi łodzi podwodnej, którego psychikę niszczy nudne rutynowe życie na okręcie, a jedynymi momentami niosącymi jakąś odmianę są atak na statek lub okręt przeciwnika oraz ucieczka przed pogonią i oczekiwanie w napięciu na tę jedną, jedyną bombę głębinową, która przyniesie zagładę okrętowi i jego załodze. Totalitaryzm to system żywiący się wojną i jego największym wrogiem jest pokój, ale jak pokazuje historia, ma on swój koniec prędzej czy później.
Totalitarian to bardzo ponura, momentami przygnębiająca muzyka. Kawałki ciągną się w niespiesznym tempie, które tylko w okolicach środka Mir przyspiesza na krótki moment. Ostrzyłem sobie zęby na ten album od momentu, kiedy w sieci pojawił się klip do promującego go Lot Do Kraju i nie zawiódł on moich oczekiwań. Cały koncept albumu i zespołu trzyma się kupy. Poczynając od nazwy Tankograd, czyli miasto czołgów jak nazywano w czasie II WŚ Czelabińsk, będący najważniejszym ośrodkiem produkcyjnym ZSRR, poprzez tytuł albumu, jego oprawę graficzną, tematykę, a na muzyce, która ostatecznie jest przecież najważniejsza, kończąc. Dźwięki to nie tylko posępny klimat, ale także imitacje takich odgłosów jak nurkujące bombowce, sonar, napierającej na kadłub okrętu podwodnego wody w morskich głębinach. W melodiach i wokalach znajdziemy bardzo dużo emocji, które korespondują ze smutnymi w swojej wymowie tekstami. Liryki są w większości po polsku, a ze schematu wyłamuje się Arkhangelsk, opowiadający o wspomnianym konwoju PQ17. Wszystko to zebrane razem powoduje, że 43 minuty mijają szybko, może nawet za szybko i od kilku dni nie mam ochoty na rozstawanie się z tym albumem. Mocny cios na początek roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz