Ostatnie wpisy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Novembers Doom. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Novembers Doom. Pokaż wszystkie posty

19 wrz 2015

NOVEMBERS DOOM - Bled White (2014)

Kraj: USA
Wydawca: The End Records
Oficjalna strona: http://www.novembersdoom.com/


To już 9-ty album amerykańskich smutasów, a mimo to muzyka wciąż jest na tym samym, wysokim poziomie. Wbrew pozorom to nie jest takie oczywiste. Pewnie brakuje mi obiektywności, ale ten zespół nie nagrał jeszcze słabej płyty i to pomimo tego, że od ponad 20 lat grają to samo. Niby to samo, a jednak inaczej - taki paradoks. Tradycyjnie są potężne, mięsiste riffy, klimatyczne, akustyczne wstawki, głęboki growl na zmianę z melancholijnymi czystymi partiami. Nic na to nie poradzę, że podoba mi się wokal Paula w obydwu odsłonach, ale odzwierciedla on cierpienie, ból, smutek, żal czy złość. Teksty obracają się  wokół śmierci, umierania, utraty bliskiej osoby, porażki w walce z wewnętrznymi demonami. Napisałem, że od 20 lat słyszymy to samo, a jednak zawsze coś innego, Ta płyta jest relatywnie najszybszą z dotychczasowych wydawnictw. Gościnnie udzielił się Dan Swano.

https://www.youtube.com/watch?v=Zuzii5JJsIk


12 lut 2015

NOVEMBERS DOOM - The Pale Haunt Departure (2005) czyli emocje

Kraj: USA
Oficjalna strone: http://www.novembersdoom.com/



Brakuje mi słów jak opisać tę muzykę. Kombinacja ciężkich riffów i akustycznych wstawek, perfekcyjna równowaga pomiędzy głębokim growlem prosto z trzewi, a melodyjnym męskim wokalem i wszystko to połączone z bardzo osobistymi tekstami generują poteżną dawkę emocji. Trudno nie wzruszyć się gdy słucha się ostatniego pożegnia ojca z dzieckiem ("Swallowed by the Moon) czy gdy ojciec dziękuje nowonarodzonej córce za to, że jest i odmieniła jego życie ("Autumn Reflection") ...

https://www.youtube.com/watch?v=e0oQ7ZOKTls



11 lut 2015

NOVEMBERS DOOM - The Knowing (2000) czyli doom i trochę optymizmu

Kraj: USA
Oficjalna strona: http://www.novembersdoom.com/



Trzecia płyta jednego z pierwszych amerykańskich death/doom metalowym zespołów. Na tym krążku dostajemy więcej doom niż death i odrobine gotyku. Ciężkie ale melodyjne riffy, czyste męskie wokale, przeplatane głębokim growlem, pianino oraz w dwóch utworach śpiewająca niewiasta. Wszystko to tworzy dosyć mroczny klimat, ale jest miejsce też i na optymizm. Troche kojarzy mi się z Paradise Lost z okresu "Icon". Jedna z ulubionych płyt w mojej kolekcji.

https://www.youtube.com/watch?v=BMr0cCa96A8