Na debiutancki album stołecznej Lux Perpetua ostrzyłem sobie zęby mniej więcej od ich wrześniowego koncertu, który zagrali w VooDoo Club w towarzystwie Divine Weep i Gutter Sirens. Materiał był już wówczas nagrany, ale grupa borykała się z prozą życia, czyli prowadziła
2016 się skończył, a wciąż olbrzymia ilość materiału nie miała szansy zostać przesłuchana. W związku z tym uruchamiam dział Shorty, w którym przedstawiam materiały, które nie załapały się na recenzję.
2016 się skończył, a wciąż olbrzymia ilość materiału nie miała szansy zostać przesłuchana. W związku z tym uruchamiam dział Shorty, w którym przedstawiam materiały, które nie załapały się na recenzję.