Ostatnie wpisy

22 kwi 2017

VARMIA - Z mar twych (2017)

Kraj: Polska
Wydawca: Via Nocturna
Namiary: https://www.facebook.com/varmiaband/


Przyznam się, że do Z mar twych podchodziłem z pewną rezerwą. Szum wokół debiutu olsztynian pojawił się jeszcze przed premierę i obawiałem się, że pełne egzaltacji zapowiedzi wydawcy mogą być co najmniej trochę na wyrost. W końcu czego można oczekiwać po kolejnym pogańskim black
folk metalowym zespole?

Tymczasem, już po pierwszych kilkunastu minutach wszelkie moje obiekcje prysły, a po pierwszym przesłuchaniu płyty byłem już całkowicie kupiony. Z mar twych to składający się z 9 utworów i trwający 50 minut album, który przepełniony jest bogactwem dźwięków i emocji. Wita nas romantyczny i nostalgiczny Świt, który przechodzi w podniosły i pełen dumy utwór Slava!. Po nim następuje, adekwatnie do tytułu, szybki i jadowity kawałek Wściekłość, w którego połowie pojawia się zwolnienie obrazujące narastanie tytułowej wściekłości. Następny w kolejce to równie szybki, ale jednocześnie przebojowy Ptak. Nieokiełznana niczym ogień Gorej, koresponduje z powolną i majestatyczną Omnikoroną, a po nich przychodzi czas na szybką, ale równocześnie nostalgiczną Warmię, po której tempo ponownie zwalnia w mrocznej Galii. Kwintesencją albumu jest zamykający go, najbardziej rozbudowany In Tenebris z jedyną na płycie solówką, epicką solówką.

W ciągu tych 50 minut usłyszymy całą gamę różnorakich dźwięków, które wraz z napisanymi po polsku tekstami, opartymi na pogańskich spuściźnie Warmii, tworzą wyjątkową, magiczną, jednocześnie jednak posępną i tajemniczą atmosferę. Nietuzinkowe, galopujące do przodu black metalowe riffy równoważone są przez nastrojowe zwolnienia i akustyczne fragmenty. Klimatu dodają pojawiające się, chociażby w Gorej czy In Tenebris takie starodawne instrumenty jak tagelharpa i didgeridoo. Całość dopełniają zróżnicowane wokalizy. Wbrew pozorom typowy blackowy krzyk nie jest dominującym na albumie. Dzieli miejsce z deathowym growlem, ale przede wszystkim z wyjątkowymi w swoim brzmieniu quasi ludowymi zaśpiewami i podniosłymi śpiewami, momentami na trzy głosy. To właśnie te czyste partie stanowią o unikalności całego wydawnictwa. Na nieprzeciętny charakter muzyki Varmii wpływa też niecodzienne brzmienie, które uzyskano nagrywając Z mar twych na tzw. setkę w...bardzo wiekowej stodole nad jeziorem Luterskim na Warmii.

Podsumowując, Varmia na swoim debiucie prezentuje mariaż folk i black metalu, który mam ochotę słuchać jak najczęściej. Z mar twych stawiam obok dokonań, chociaż Thy Worshiper. Jest dziko i żywiołowo, ale harmonijnie. Jest ponuro i klimatycznie, ale nie patetycznie. Dużo się dzieje, ale nie czuje przeładowania dźwiękami i przerostu formy nad treścią. Równowaga pomiędzy poszczególnymi elementami jest zachowana. Czy będzie to black metalowy debiut roku, jak anonsowała płytę Via Nocturna? Czas pokaże, ale zdziwię się, jeśli ta pozycja przejdzie bez echa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz