Ostatnie wpisy

14 kwi 2019

MASS INSANITY - Maveth (2019)

Kraj: Polska
Wydawca: More Hate Productions
Namiary: https://www.facebook.com/massinsanity


Trzydzieści pięć minut — tyle trwa trzeci album chojnickiego Mass Insanity, który miał swoją premierę 15 marca 2019 roku pod szyldem rosyjskiej More Hate Productions. Jest to zarazem mój pierwszy kontakt z twórczością tej grupy i nie będę ukrywał, że jestem bardzo kontent, że krążek ten wpadł w moje łapy.


Na program Maveth, bo taki tytuł nosi przedstawiane wydawnictwo, składa się osiem kompozycji, utrzymanych w tonacji soczystego death metalu. Soczystego, ale nie oczekujcie w tym przypadku wywalonych flaków czy rozchlapującej się wokół posoki. Panowie z Mass Insanity obracają się w bardziej realnych rejonach i w swoich tekstach w mniej lub bardziej bezpośredni sposób rozprawiają się z toczącymi naszą rzeczywistość nowotworami typu faszyzm czy coraz większa kontrola rządów nad jednostkami. Płytę otwiera spokojny, akustyczny motyw, ale już po chwili na słuchacza spada kanonada z bombardującej perkusji i masywnych, mięsistych gitar. Wtóruje im brutalny i potężny wokal. Ta dynamika i intensywność utrzymana jest praktycznie przez cały czas trwania albumu, a w poszczególnych kawałkach dominują szybkie, porywające tempa. Są jednak momenty, w których muzyka na chwilę zwalnia i wtedy łapiemy chwilę oddechu. Ciekawie brzmią dostające w kilku momentach swoje kilka sekund partie basu.

Muzykę Mass Insanity, a przynajmniej to co słyszę na Maveth, odbieram jako połączenie klasyki z nowoczesnością. Konserwatywnych fanów death metalu pragnę uspokoić, nie ma tu żadnych elementów, które można by podciągnąć pod death czy metalcore. Nie ma też żadnych zmiękczających muzykę dodatków. Gitarowe riffy zdają się młócić i gruchotać wszystko, co napotkają na swojej drodze, ale pomiędzy nimi od czasu do czasu pojawiają się syntezatorowe dodatki. Wśród dźwiękowej nawały znalazło się miejsce na kilka ciekawych patentów i aranżacji, a wszystko umila nam masywne, selektywne, ale nie krystalicznie czyste brzmienie.

Trudno jest mi znaleźć na Maveth jakiekolwiek słabe strony. Nie jest to może wydawnictwo wyznaczające nowe ścieżki, ale znajduję na nim wszystko, to czego oczekuję od nowocześnie zagranego death metalu, który zarazem nawiązuje do korzeni gatunku. Jest dynamicznie, agresywnie i brutalnie, a zarazem motoryka, pomysły na muzykę oraz przenikający przez dźwięki groove powodują, że tej płyty po prostu dobrze się słucha, a głowa sama zaczyna się kiwać w rytm utworów. Moim zdaniem warto się zapoznać z tą pozycją. i szkoda by było, gdyby przeszła ona niezauważona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz