Wydawca: Defense Records / Mythrone Promotion
Namiary: https://www.facebook.com/Maggothrash/
Maggoth trafił w moje ręce gdzieś w 2015 roku, kiedy to, bodajże w jakimś konkursie, otrzymałem debiutancki album System Error, wydany w 2012 roku. Minęło 5 lat od tamtej chwili i za sprawą Defense Records i Mythrone Promotion w słuchawkach leci drugi album, zatytułowany po prostu
Maggoth, który ukazał się pierwszego dnia marca tego roku.
Album trwa 37 minut, na które składa się 9 autorskich kompozycji, wliczając intro i outro. Muzykę Maggoth kojarzyłem jako drapieżny thrash metal i na takie dźwięki się nastawiałem, a tymczasem czekało mnie pewne zaskoczenie. Oczywiście thrash jest wciąż podstawą, ale odnoszę wrażenie, że panowie poszli w bardziej progresywne granie z rwanymi riffami i łamanymi rytmami oraz groove, który jednak tym razem w ucho nie wpada. Nowością są wyłącznie polskie, dość bezpośredni teksty w kawałkach 0-7, tak, takie są tytuły na tej płycie, które wykrzyczane są przez agresywny wokal, a który odbieram jako głos kogoś wołającego do nas o opamiętanie się. Surowe i chropowate brzmienie, w połączeniu z testami tworzy raczej mało optymistyczną atmosferę, ale trochę oddechu i nadziei, że jeszcze może być lepiej, daje słuchaczowi akustyczne outro, czyli 8.
Maggoth to nie jest płyty łatwa w odbiorze. Nie ma tu wpadających w ucho melodii i wymaga od słuchającego trochę zaangażowania. Ma kilka ciekawych momentów, jak na przykład imitujące sygnał alarmowy gitary w 3. Panowie z Maggoth potrzebowali 8 lat na stworzenie następcy System Error, ale słychać, że nie był to czas stracony, gdyż muzyka trio okrzepła, dojrzała i nabrała tożsamości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz