Wydawca: Mythrone Promotion
Kontakt: ni ma
Mam takie nieodparte wrażenie, że ostatnio częściej niż to bywało, w moich słuchawkach goszczą zespoły hołdujące archaicznym odmianom gatunków muzyki z nurtu ekstremalnej. Tak jest, chociażby w przypadku splitu Cadaveric Possession i Aggressive Mutilator zatytułowanego Influx
of Hatred, który ukazał się 21 Marca 2020 pod patronatem Mythrone Promotion.
Wydawnictwo otwiera pięć diabelskich wyziewów od krakowskiego Cadaveric Possession. Panowie obracają się w pierwotnej formie death black metalowego bluźnierstwa, opartego na prostych jak budowa cepa gitarowych formach, ascetycznej perkusji i zaropiałych, a momentami rzygających wokalizach. Można całkowicie zapomnieć o jakiejkolwiek finezji i wirtuozerii, może czasami gdzieś tam zapiszczy, zazgrzyta jakaś quasi-solówka. Co zaskakujące, pomimo szorstkiego, piwnicznego charakteru, brzmienie jest relatywnie czytelne, dzięki czemu można cieszyć uszy gitarowymi riffami czy grzechoczącym basem. Pomimo swej ohydy, a może właśnie dzięki niej muzyka ma swój piekielny urok i chce się jej słuchać.
Kiedy swoja część kończą Polacy, do gry wkracza dwóch Szwedów z Aggressive Mutilator ze swoimi 8 garażowo brmiącymi kompozycjami. Zaczyna się dość przyjemnym akustycznym intro, które ma chyba za zadanie uśpić czujność słuchacza. Aggressive Mutilator pławią się w pierwotnej formie black metalu, doprawionego punk rockowym sznytem. Uwagę zwracają histeryczne, trochę podrasowane wokale. W utworach panują brud i surowizna, ale bez trudu można wyłapać melodie. Od czasu do czasu pojawiają się nawet klawisze, które dodają fajny klimacik.
Jeśli pokusić się na porównanie obydwu duetów to Polacy są bardziej diaboliczni, podczas gdy u Szwedów, pewnie dzięki wspomnianym punkowym naleciałościom, daje się wyczuć pewien luz i dystans. Nie zmienia to faktu, że Influx of Hatred raczej do koneserów ładnych dźwięków nie jest kierowana.
of Hatred, który ukazał się 21 Marca 2020 pod patronatem Mythrone Promotion.
Wydawnictwo otwiera pięć diabelskich wyziewów od krakowskiego Cadaveric Possession. Panowie obracają się w pierwotnej formie death black metalowego bluźnierstwa, opartego na prostych jak budowa cepa gitarowych formach, ascetycznej perkusji i zaropiałych, a momentami rzygających wokalizach. Można całkowicie zapomnieć o jakiejkolwiek finezji i wirtuozerii, może czasami gdzieś tam zapiszczy, zazgrzyta jakaś quasi-solówka. Co zaskakujące, pomimo szorstkiego, piwnicznego charakteru, brzmienie jest relatywnie czytelne, dzięki czemu można cieszyć uszy gitarowymi riffami czy grzechoczącym basem. Pomimo swej ohydy, a może właśnie dzięki niej muzyka ma swój piekielny urok i chce się jej słuchać.
Kiedy swoja część kończą Polacy, do gry wkracza dwóch Szwedów z Aggressive Mutilator ze swoimi 8 garażowo brmiącymi kompozycjami. Zaczyna się dość przyjemnym akustycznym intro, które ma chyba za zadanie uśpić czujność słuchacza. Aggressive Mutilator pławią się w pierwotnej formie black metalu, doprawionego punk rockowym sznytem. Uwagę zwracają histeryczne, trochę podrasowane wokale. W utworach panują brud i surowizna, ale bez trudu można wyłapać melodie. Od czasu do czasu pojawiają się nawet klawisze, które dodają fajny klimacik.
Jeśli pokusić się na porównanie obydwu duetów to Polacy są bardziej diaboliczni, podczas gdy u Szwedów, pewnie dzięki wspomnianym punkowym naleciałościom, daje się wyczuć pewien luz i dystans. Nie zmienia to faktu, że Influx of Hatred raczej do koneserów ładnych dźwięków nie jest kierowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz