Wydawca: Halucynogen
Namiary: https://www.facebook.com/halucynogen
Halucynogen to rzeszowski skład, który istnieje od 2006 roku, ale na swój długogrający debiut czekał aż do 2020 roku, kiedy to 27 marca ukazała się płyta zatytułowana Zaraza. Podejrzewam, że tytuł, chociaż idealnie pasuje do obecnej sytuacji, został jednak wymyślony już wcześniej. Wnioskuje
to z tytułów poprzednich wydawnictw, takich jak Virus (2008), Epidemia (2010) czy Historia choroby (2011). Panowie koncentrują się więc wokół jednego konceptu. Przejdźmy zatem do najnowszej pozycji.
Na płycie mamy trzynaście kawałków, trwających łącznie około 49 minut. Podstawą stanowią death metal, ale nie są to, że tak się wyrażę, czyste gatunkowo dźwięki. W kompozycjach przewijają się także elementy charakterystyczne dla thrash metalu, jak na przykład kąśliwe riffy, czasami pojawiają się syntezatory, można wyłapać punkową motorykę na przykład w Psychozie czy też energię HC. Wokalnie również oscylujemy pomiędzy różnymi stylami, począwszy od ostrych, ale czystych partii, poprzez szczekające, wściekłe wrzaski, na różnych odmianach growlu kończąc. Czy tylko ja słyszę w niektórych fragmentach silne nawiązania do Kata? Niewątpliwą zaletą dla mnie są polskie, bezpośrednie teksty, skupiające się na społeczeństwie, relacjach międzyludzkich, ogólnie naszym gatunku.
Pod postacią Zarazy otrzymujemy solidną dawkę kopiącego dupska metalu o soczystym brzmieniu, po którego przesłuchaniu, nawet bez wnikliwego studiowania tekstów, przychodzi smutna, a zarazem brutalna refleksja, że ta tytułowa zaraza to my - ludzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz