Wydawca: Le Monde Par Le Feu
Debiutancki album belgijsko-francuskiego kolektywu Le Monde Par Le Feu, ukazał się w sierpniu tego roku i wywarł na mnie spore wrażenie. Napisałbym, że pozytywne, ale takie stwierdzenie nieco gryzie się z tym, co słyszymy na tej płycie. Trio serwuje nan trzy kwadranse mrocznych dźwięków, gdzieś z pogranicza post-metalu i sludge. Nad całością unosi się klimat grozy, a sama muzyka niby jest przestrzenna, a brzmienie jest selektywne i jak na ten gatunek mało szorstkie, ale z drugiej strony trudno pozbyć się uczucia, że dźwięki przygniatają słuchacza, odbierając mu dech. Świetną robotę robią wielowątkowe wokale, wyrażające całe spektrum emocji poczynając od bólu poprzez złości i nienawiść, a na utracie jakiejkolwiek nadziei kończąc. Z emocjami tymi idealnie koresponduje język francuski, a w płytę wprowadza słuchacza już ponura okładka.