Kraj: Polska
Wydawca: Putrid Cult
Więcej informacji: http://www.metal-archives.com/bands/Zmora/3540333804
Są płyty, które od pierwszego przesłuchania, czasami od pierwszych dźwięków, chwytają mnie za duszę. Do takich płyt zaliczam debiut poznańskiej Zmory i tak naprawdę trudno mi jest tak jednoznacznie określić, co sprawia, że tak muzyka jest tak mi miła. Być może na jej odbiór ma produkcja albumu, w wyniku której uzyskano surowe, trochę brudne brzmienie, potęgujące posępną atmosferę zagłady i śmierci, jaka unosi się nad tym wydawnictwem. Klimat taki tworzą zarówno średnie tempa, jak i klawisze odgrywające w tle chóry bądź kościelne organy oraz sample deszczów, wiatru, wron i wilków. Swój wkład mają też naznaczone szaleństwem wokale, wykrzykujące teksty po polsku. Jak wspomniałem, black metal spod znaku Zmory opiera się na średnich tempach i nie uświadczymy na tej płycie żadnych blastów czy szybkich fragmentów, a wręcz przeciwnie czasami następują zwolnienia i wówczas rolę przewodnią przejmują bas bądź akustyki. Tak po prawdzie, jest to muzyka ascetyczna, prymitywna, nie mylić z prostą czy prostacką, ale chyba właśnie w tym tkwi jej siła. Żadnych fajerwerków, tylko zimny, klimatyczny czarny metal zamknięty w 8 utworach trwających 39 minut.
Jeden z lepszych zespołów bm na polskiej scenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zgadza się. Ogólnie scena bm w naszym kraju obrodziła klasowymi zespołami.
Usuń