Kraj: Polska
Wydawca: Final Six
Namiary: https://www.facebook.com/FinalSixBand/
Jeśli widząc na wyświetlaczu 12 utworów trwających 16 minut i 40 sekund macie skojarzenia z grindocorem, to intuicja was nie zawodzi. Korzenie poznańskiego Final Six tkwią w tym gatunku. Zespół powstał jako kwartet w 2012, rok później wydał demo, a w 2014 debiutancką płytę Religious
Psychosis. Po przetasowaniach kadrowych już jako trio zarejestrował i wydalił na światło dzienne niniejszy minialbum, acz biorąc pod uwagę standardy gatunku, Postapocalyptic Troops można by traktować jako pełno czasowe wydawnictwo.
Na płycie poznaniacy prezentują nieco odmienione oblicze muzyczne. Wprawdzie wciąż obracają się w ramach grindcore, ale eksplorują bardziej brutalne i ekstremalne rejony tego gatunku. Zapomnijcie o rubasznym klimacie i pewnym dystansie do otaczającej rzeczywistości, jakimi odznacza się pewna ilość grup grających ten typ muzyki. Na Postapocalyptic Troops muzyka i jej otoczka są całkowicie na serio, przepełnione wściekłością i agresją. Zrezygnowano całkowicie z prosiaków. Kipiące gniewem, szczekające i charczące wokale, ostre, jadowite riffy, mielący na drobny pył bas sprawiają, że nie jest to materiał łatwy w odbiorze. Surowości muzyce dodaje, brzmiąca momentami jak plastykowy kubełek okładany łopatka do piasku, szybka jak serie z karabinów maszynowych perkusja. Są fragmenty, gdy na słuchacza wylewa się kakofonia dźwięków. Z tego fonicznego nawału wyłania się od czasu do czasu punkowa nuta.
Przyznam, że zmęczyła mnie ta płyta swoją gęstą atmosferą i intensywnością. Nawet zamykające ją Outro daje złudne poczucie odprężenia, gdyż zaraz po nim dostajemy ostatni cios za sprawą Dirty Bitch z repertuaru MX. Niby wiedziałem, czego się spodziewać, a jednak Postapocalyptic Troops zaskoczyła mnie swoją brutalnością i dołującym klimatem. A ja lubię takie niespodzianki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz