Kraj: Polska
Wydawca: The End of Time Records
Kontakt: https://www.facebook.com/doomsterreich
Sugerowałbym nie kierować się nazwą zespołu. Wprawdzie Łodzianie grają psychodeliczny doom heavy metal, ale nie spodziewajcie się walcowatych riffów i depresyjnej atmosfery. W zamian grupa zabiera nas w odrobinę nieprzewidywalny świat narkotykowych wizji i szaleństwa.
Już otwierający płytę "Joe Woe" daje nam potężnego kopa swoją dynamiką, a później wcale nie jest wolniej. Wprawdzie następny w kolejności "I Ate Some Desert Diamonds" na początku traktuje nas sabbatowym riffem, ale wkrótce rytm przyspiesza, wraz z rozwojem wizji po zażyciu LSD. Oprócz tego narkotyku w kolejnych tekstach odnajdziemy jeszcze odwołania do kokainy i gwiezdnego pyłu. Tematyka okołonarkotykowa jest dominująca w tekstach, ale nie zawsze dotyczy stanu po ich zażyciu. Ostatni na płycie "In Storms" opowiada o kimś, kto jest uzależniony od gwiezdnego pyłu, zdaje sobie z tego sprawę, ale nie próbuje wyrwać się z nałogu, a wręcz tego nie chce. Inny temat, jaki przewija się w lirykach, to stosunki damsko-męskie. Przedostatni "I'll Shoot You Down" to wyznanie odrzuconego kochanka, który nie pogodził się z zaistniałą sytuacją.
Wracając do strony muzycznej, to tak jak wspomniałem na początku, próżno szukać to melancholijnych momentów. Dominują dynamiczne partie i pokręcone solówki, dodające przy współpracy z klawiszami psychodelicznej atmosfery. W "Comfort of Concious Demise" moją uwagę przykuły partie wokalne, a cały utwór jest nacechowany pewnym szaleństwem. W "Pornosopher's Dream" są natomiast fragmenty ocierające się o thrash metal.
Nie wiem, czy panowie sami badali na sobie wpływ, niektórych substancji, ale wciągnął mnie ten nacechowany (nie)kontrolowanym szaleństwem i odlotami materiał. Długo zwlekałem z jego przesłuchaniem, a teraz słucham go drugi dzień z rzędu i wciąż mi mało.
Niezłe to.
OdpowiedzUsuń