Kraj: Polska
Wydawca: Via Nocturna
Kontakt: http://heretique.wix.com/heretique
Premiera drugiego albumu Heretique odbyła się w marcu tego roku, nakładem aktywnej ostatnio opolskiej Via Nocturna. Gliwiczanie serwują na nim 40 minut klimatycznego death/black metalu. Płyta jest podzielona na dwie części, z czego pierwsza, składająca się z trzech utworów następujących po otwierającym płytę interludium, jest trochę trudniejsza w odbiorze ze względu na wycieczki w kierunku technicznej odmiany death metalu. Na szczęście muzyka w tym kawałkach nie jest przekombinowana i nie przytłacza słuchacza nawałą dźwięków, jednakże dużo w nich zmian rytmu, zakręconych gitar. Charakter muzyki ulega zmianie po piątym w kolejności interludium. Następujące po nim kompozycje mają mniej skomplikowaną strukturę, chociaż wciąż nie brakuje szalonych solówek, przez co wydają się bardziej melodyjne. Podoba mnie się szczególnie klimat tworzony przez akustyczne partie gitar, które momentami nasuwają mi na myśl Christ Agony. Chwilami moje skojarzenia szły też w kierunku Behemoth, a nawet jest moment, w którym wyłapałem dźwięki a'la Obituary. Jeśli zaś chodzi o partie wokalne, to są one zróżnicowane. Oczywiście dominują growl i scream, ale zdarzają się też deklamacje. "Cichym" bohaterem są dla mnie linie basu.
Pomimo wspomnianych skojarzeń muzyka Heretique ma swój odmienny charakter, który wyróżnia grupę na tle innych zespołów. Podoba mi się koncepcja albumu zawierająca preludium, interludium i postludium, a moim faworytem jest kawałek "Raven".
Wydawca: Via Nocturna
Kontakt: http://heretique.wix.com/heretique
Premiera drugiego albumu Heretique odbyła się w marcu tego roku, nakładem aktywnej ostatnio opolskiej Via Nocturna. Gliwiczanie serwują na nim 40 minut klimatycznego death/black metalu. Płyta jest podzielona na dwie części, z czego pierwsza, składająca się z trzech utworów następujących po otwierającym płytę interludium, jest trochę trudniejsza w odbiorze ze względu na wycieczki w kierunku technicznej odmiany death metalu. Na szczęście muzyka w tym kawałkach nie jest przekombinowana i nie przytłacza słuchacza nawałą dźwięków, jednakże dużo w nich zmian rytmu, zakręconych gitar. Charakter muzyki ulega zmianie po piątym w kolejności interludium. Następujące po nim kompozycje mają mniej skomplikowaną strukturę, chociaż wciąż nie brakuje szalonych solówek, przez co wydają się bardziej melodyjne. Podoba mnie się szczególnie klimat tworzony przez akustyczne partie gitar, które momentami nasuwają mi na myśl Christ Agony. Chwilami moje skojarzenia szły też w kierunku Behemoth, a nawet jest moment, w którym wyłapałem dźwięki a'la Obituary. Jeśli zaś chodzi o partie wokalne, to są one zróżnicowane. Oczywiście dominują growl i scream, ale zdarzają się też deklamacje. "Cichym" bohaterem są dla mnie linie basu.
Pomimo wspomnianych skojarzeń muzyka Heretique ma swój odmienny charakter, który wyróżnia grupę na tle innych zespołów. Podoba mi się koncepcja albumu zawierająca preludium, interludium i postludium, a moim faworytem jest kawałek "Raven".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz